Żeglarz wrócił do domu
Juan Manuell Ballestero z zawodu jest żeglarzem, surferem, nurkiem, ratownikiem i rybakiem. W marcu przebywał na portugalskiem Maderze, gdzie zaskoczył go koronawirus, a w ślad za nim zamknięcie przez władze połączeń lotniczych i możliwości dostania się do ojczystej Argentyny. W kraju tym czekali rodzice żeglarza, w podeszłym wieku, o których Juan się martwił, chciał też zdążyć na 90-te urodziny ojca.
Jedynym sposobem dostania się do Mar del Plata w Argentynie okazała się jego 28-stopowa łódź. Podróż o dystansie 8 tysięcy kilometrów zajęła 3 miesiące i 47-letni żeglarz w połowie czerwca dostarł do domu. Po drodze zmierzył się ze sztormami, z których jeden - u wybrzeży Brazylii - przewrócił jacht i uszkodził takielunek. Juan płynął samotnie.
Niestety, nie był w stanie od razu zejść na ląd i witać się z rodzicami, gdyż musiał wpierw odbyć 15-dniową kwarantannę. Spędzał ją na jachcie, zakotwiczony w bezpiecznej zatoce.
Zdjęcie: https://www.instagram.com/skuanavega/