Te straszne chorwackie porty
Wg opisu na grupie fejsbukowej ktoś usiłował wypłynąć z "kanału" utworzonego przez jachty stojące na muringach z dwóch stron. Przy bocznym wietrze 5 czy 6 B niewiele zostaje miejsca na sprawny manewr, można zaplątać śrubę, zdryfować na sąsiadów. Tak właśnie na omawianym filmiku było, a ludzie bezlitośnie szydzili, że ktoś rusza w rejs, kiedy wieje nieco silniejszy wiatr. Sytuacja jak na rysunku poniżej.
Każdy manewr zaczynamy od bardzo szczegółowego omówienia z załogą celu i planowanego sposobu przeprowadzenia manewru. Nie zostawiamy niczego komendom, ważne, żeby każdy znał nasz plan. Uprzedzamy też, że to my wydajemy polecenia, a wszelkie "sugestie" rzucane z brzegu należy ignorować. Oczywiście wpierw sprawdzając, czego dotyczą, bo może rzeczywiście ktoś chce nas poinformować o zagrożeniu.
Wybieramy osobę, która na zwodowanym pontoniku podpływa do dwóch nawietrznych jachtów i zakłada im nasze cumy na knagi dziobowe. Wypada oczywiście zapytać załogi tych jachtów o pozwolenie. Końce cum obsługiwać będziemy ze śródokręcia, chociaż jeżeli są za krótkie, trzymamy je na dziobie i potem założymy na śródokręcie. Do obsługi cum musimy postawić naprawdę silnego, ale i myślącego załoganta. Poniżej obrazek sytuacyjny.
Kolejnym krokiem będzie wysunięcie jachtu spomiędzy sąsiadów. Założone dodatkowe cumy chronią nas przed niekontrolowanym dryfowaniem. Należy bardzo uważać, by żaden koniec liny - ani też muring - nie wkręcił się w śrubę.
Następnie obracamy jacht z wiatrem, przenosząc cumy na rufę (lub na dziób i pod wiatr), ponton, który w tym momencie nie ma zajęcia, może nam pomóc asekurując przed obiciem się o inne jednostki.
Teraz wystarczy tylko rzucić cumy (dosłownie, do wody) i odpłynąć. Nasz ponton zbiera cumy i dogania nas w miejscu, gdzie możemy bezpiecznie manewrować. Wciągamy ponton na pokład i w drogę.
Ta metoda, asekuracji dodatkowymi cumami, sprawdza się w najbardziej zatłoczonych warunkach. Używałem jej w starej marinie La Linea de la Conception, koło Gibraltaru - przed rozbudową było tam mniej miejsca, niż długość jachtu. A w tym rejonie wiatry, zwłaszcza jesienią i zimą, potrafią przywiać.
Dobrze jest taki manewr przećwiczyć w spokojnych warunkach, ale wpierw wyjaśnijmy, co robimy, sąsiadom i bosmanowi. Inaczej zaczną "pomagać" i "dawać dobre rady", a to zawsze przynosi więcej szkody, niż pożytku.