Jak informuje Associated Press, greckie władze mają zamiar wprowadzić opłaty i kary za wzywanie pomocy. Kary te mają dotyczyć żeglarzy z jednostek rekreacyjnych, którzy wyszli w morze mimo ostrzeżeń pogodowych.
Greckie służby ratunkowe odbierają liczne zgłoszenia dotyczące jednostek wymagających pomocy - których kapitanowie lub użytkownicy nie przejęli się prognozami i ostrzeżeniami. Angażuje to łodzie patrolowe, śmigłowce i inne służby. Nawet w styczniu zdarzyły się akcje ratowania 52-letniego windsurfera, który postanowił żeglować przy wietrze 40-45 węzłów. Przy jeszcze silniejszym wietrze - 60 węzłów - poszukiwano użytkownika deski stand-up paddle.
Żeglarze mają, po uratowaniu, być obciążani kosztami akcji i karą.
Wydaje się, że to podejście niesie z sobą ryzyko, że z obawy przed konsekwencjami ludzie mogą opóźniać wezwanie akcji ratunkowej - co może pociągnąć za sobą tragiczne konsekwencje. Z pewnością warto pomyśleć o odpowiednim ubezpieczeniu przed wakacjami.
